Coś, co zdarza się raz w roku...


Hejka!

Poprzednie dwie aktualizacje dotyczyły specjalnego dnia, który jest tylko raz w roku... Każdy gracz chyba już wie, o jakie radosne święto chodzi? Oczywiście, to właśnie ponad tydzień temu były kolejne już, SZÓSTE URODZINY SSO! Nasza kochana gra wyszła (już kilka dni ponad) sześć lat temu. Ten czas tak szybko mija... ;) Dzisiaj chciałabym uczcić ten niesamowity dzień wspominkami z mojej historii grania w SSO. Zapraszam serdecznie!

A więc. Pewnego słonecznego popołudnia przeglądając gry.pl, natknęłam się na reklamę gry "Star Stable". Reklama dosyć ładna, różowa (a to mój ulubiony kolor do teraz), a postacie są ładne i mają ładne włosy. No to co, klikamy! 
Stronka równie ładna, razi mnie jednak błąd językowy "JEŹDZIJ ze znajomymi". Ale co tam! Chwilę poczytałam na stronie, ogarnęłam co to ten Star Rajder i proszę tatę o zainstalowanie gry. Trochę to trwa, ale w końcu się udaje. Kiedy już mam wybierać nazwę i moją postać, zdenerwowana długim czekaniem siostra chwyta za myszkę i robi wszystko na losowe... XD Z perspektywy czasu wydaje mi się to śmieszne, ale wtedy byłam baaardzo zła. I tak moim pierwszym kontem była Elvira Longbell ze swoim koniem (chyba) Giggleangle.


Następnego dnia rozpoczęłam swoją przygodę u Justina. Te jakże trudne misje u Maj były wyczerpujące, ale w końcu udało mi się dojść do misji z Jamesem. A potem... A potem co? Koniec. Kilka misji i już piąty poziom?! No, ale oczywiście istnieją kody na SR (zlowieszczy-usmieszek.jpg)! Dzięki temu poznałam uroki Farmy Steva. Szkoda mi było tylko, jak SR się skończył i nie miałam dostępu do tego pięknego miejsca, a przecież miałam tam do zrobienia codzienne obowiązki!

Potem zapomniałam na trochę o tej grze. Znów mi się przypomniało, jak inne strony bombardowały mnie reklamami z tą grą. Założyłam więc drugie konto, na inny email, a tamto usunęłam. Znowu zabawa na kilka dni, a potem co? Nic. Kolejne konto, ale poprzedniego nie usuwałam. Potem dałam sobie spokój na jakiś rok, a to ostatnie konto oddałam przyjaciółce.


Potem natrafiłam na bloga o Star Stable, a mianowicie Melissy Seahall. Zaciekawił mnie temat, bo sama od jakiegoś czasu prowadziłam bloga związanego z innym zainteresowaniem. Od blogów, przez Instagram wróciłam do poprzedniego konta: właśnie Adrienne Highmountain. Coraz bardziej zagłębiałam się w temat i coraz mocniej pragnęłam Star Ridera. W końcu udało się - dostałam Lifetime. Na początku bałam się, że po jakimś czasie mi się znudzi, ale wręcz przeciwnie - coraz bardziej mnie zaciekawiało i odkrywałam coraz więcej. Zaczynały mnie ciekawić różne misje, poznawałam slang graczy i zakochałam się w Jeźdźcach Dusz. To był taki tajemniczy i interesujący mnie temat, zwłaszcza, że uwielbiam zagadki i sekrety (i stąd moja miłość do fantastycznych książek). 

Po jakimś czasie sama zapragnęłam mieć bloga niczym Melissa Seahall. Na czopątku nie było aż tak przyjemnie; zapominałam o pisaniu i nie miałam pomysłu. Brak czytelników aż tak mi nie przeszkadzał, bo wiedziałam, że przecież blog jest młody i niekoniecznie inni mogą lubić mój styl pisania. Potem przyszło kilku czytelników, ale uznałam, że chcę zacząć od początku: przenoszę bloga. W tym czasie pierwszy raz wzięłam udział w sobótce, byłam w pierwszym klubie... I tak znalazłam się tutaj.


Szóste urodziny SSO to pierwsze, w których brałam udział. Mam nadzieję, że to nie ostatnie. Już niedługo mój pierwszy Halloween w Star Stable, a potem Boże Narodzenie. A z okazji tych urodzin życzę Wam wszystkim jak najwięcej miłych chwil z grą. Do zobaczenia w następnym tygodniu. 


~ Adrienne

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Odblokowywanie Epony

Star Rider i Lifetime

Gdyby w DUD i DZW nadeszło lato